środa, 27 lipca 2011

Podsumowujac


Karnawał blogowy RPG #23: Dawno temu w Paszowicach...

Zaczelo sie od fantastyki. Od dziecka otoczony bylem ksiazkami, a szybko zaczalem interesowac sie fantastyka. W sumie, pamietam opowiesci na dobranoc, opowiadane przez bliska mi wtedy osobe - sluchalem opowiesci o Niezwyciezonym, o Solaris, o tym, co znalazla zaloga Nostromo. Pozniej przeszedlem przez Tomki i inne ksiazki Szklarskiego. A pozniej to juz glownie fantastyka - Broszkiewicza znam bardzo dobrze, tak jak i mlodziezowa ksiazke Zajdla, w ktorej chwali komunizm. Znam cała historie ksiezycowego pecha i pamietam, ze najwieksza przygoda nawet dla dziecka byla infantylna.

Z ksiazkami przyszly czasopisma. Mala Fantastyka, Nowa Fantastyka, Wiedza i Zycie, Fantastyka. Tam mialem pierwsza stycznosc z rpgami - Feliks i Gotrek oraz wampirzyca, szare gory, Warhammer. Moj kolega z klasy mial starszego brata, a on ze znajomymi siedzieli w grach roznych, w 89 jezdzili do berlina, bo pisali demka na Amisie, wiec cos tam podlapali. Przywiezli fajne ksiazki, w jezyku ktorego nie znalem, a ktore (i ich gry) bardzo sie nam podobaly. Na szczescie, w 91 roku trafilem na feniksa i doznalem epifanii! Jak zebralem pierwsza druzyne, w ktorej byl Mlody i jego brat, to pamietam, ze przygoda byla wtopa, za to Arek wciagnal nas w druzyne, gdzie z Mlodym gralismy duetem kaplan/mag. Doszlismy do 14 poziomu :) Pozniej pierwszy konwent, 1szy mim... I wsiaklem. Za rok bedzie 20 lat grania na prawde. Teraz mija 20 lat rpgowania. I w sumie - fajny to czas, szkoda ze teraz mam wiecej z tego zgryzot przez pare osob, niz funu dawanego przez innych. Ale - dzis moj znajomy rpgowiec z USA skonczyl 55 lat. Zobaczymy, co powiem w jego wieku :)

czwartek, 2 września 2010

Myślicie, że nic nie robimy? Otóż nie :) Jak wam się podoba to, co pójdzie na okładkę Nemezis?

 



środa, 1 września 2010

Maskotka SWEPL

Urocza :) 


Szkoda, ze lekarze od 4 miesiecy nie wiedza, co z nia jest. Teraz do uszu i gardla doszly nerki. Dziecko juz ma traumy, jak widzi lekarza, strzykawki i inne. 

czwartek, 26 sierpnia 2010

Fragmenty z rpga, nad ktorym pracujemy

A ktory zapowiemy juz niedlugo :) 

Pierwszy:

Czterech bandziorów z pewnością nie wiedziało co robią, grożąc Kowalsky’emu. Może i byli twardzielami w Panamie, ale „Polski Młot” Kowalsky od lat walczył z głupkami jak oni na ringach i w alejkach. Kowalsky brał udział w meczach bokserskich od Chicago do Nowego Orleanu, i na zachodnim wybrzeżu, od Tijuany do Anchorage. Walczył na ringach, walczył na pustych placach i walczył na pokładach okrętów pośrodku oceanu. Gdy zbiry zaczęły go otaczać, Kowalsky zacisnął pięści i mruknął: - Słuchajcie, nie wiem co Jaguar wam mówił zanim nasłał was na mnie, ale za chwilę otrzymacie lekcję szlachetnej sztuki pięściarstwa.

I drugi :

Silnik zawył, gdy Wroński wszedł w lot nurkowy. Taka prędkość wystarczyłaby, by skrzydła zwykłego samolotu odpadły, a pilot runąłby w dół, ku śmierci; Wroński był jednak pewien, że zmiany, które wprowadził do ‘Zawiszy’ sprawią, że aeroplan wytrzyma – przynajmniej na tyle długo, by pozbyć się dwóch sowieckich lotników siedzących mu na ogonie. W ostatniej sekundzie Wroński pociągnął za drążek sterowy, i Zawisza poderwał się w górę, pod niemal niemożliwym kątem. Wyrównując tor w trudnej beczce, usłyszał jeszcze dwa wybuchy, świadczące o tym, że towarzysze próbowali powtórzyć jego manewr… z nienajlepszym skutkiem.

Erpegis, jestes wielki :)