poniedziałek, 10 sierpnia 2009

KB RPG#1: Przyszłość gier fabularnych

Notki wczesniej byly na polterze, ale lepiej bedzie, jak znajda sie tez tutaj: 

Jakiś czas temu, naczelny fan MP w kraju nad Wisłoka, znany pod ksywą Borejko, zaproponował bardzo ciekawą inicjatywę, zwaną Karnawał Blogowy. Zbierałem się do założenia bloga, z różnych przyczyn, ale jest to inicjatywa, wobec której nie mogę przejść obojętnie. Napiszę więc na początek, jak ja widzę „Przyszłość gier fabularnych”.
 
Zacznę od świata (czyli z USA), bo z różnych względów o tym rynku wiem najwięcej. Będzie dobrze. Kryzys, mimo iż dotknął wielu autorów, nie ima na razie wydawnictw. Wychodzi coraz więcej rzeczy, głównie dzięki temu, że „indie” wydawnictwa pozwalają autorom na napisanie, zredagowanie i wydanie rpga. A dzięki grafikom, sprzedającym grafiki w sklepach jak rpgnow.com, można dorwać tanio bardzo fajne rzeczy. Co nie znaczy, że to przestanie być niszowe hobby dla „nerdów”. O, co to, to nie. Biznes będą robić nieliczne firmy, reszta będzie hobbystycznie się tym zajmować. Przykład? Będzie z mojej półki. Na wszystkich licencjonobiorców, praktycznie 100% ma normalne prace i biznesy. RPGi dla nich to miła odmiana. Ale i nasz rynek chyba nie jest inny – jeżeli dobrze mi się wydaje, to i Garnek, i Furiath czy też lucek, mają normalne prace, a rpgami zajmują się dodatkowo. Ba, chyba nawet Ignacy Trzewiczek rpgi i wydawnictwo traktuje dodatkowo, a nie jako główny biznes (ale tu mogę się mylić, Ignacy, jak możesz, to popraw mnie). Bo każdy z nas kiedyś miał marzenie, żeby coś wydać. Marzenie, które zweryfikowało realne życie – ale marzenie, które większość z tych ludzi w jakiś sposób spełnia (Ha, nawet nie wiecie, ile frajdy ma edytor/redaktor... nie jedną anegdotkę mógłbym opowiedzieć, bo różne rzeczy mi się zdarzało widzieć). Więc będzie się działo, a i tak dominować będzie Hasbro i WW, dalej chyba SJG, a później my, czyli ludzie z wizją (nie mylić z ludźmi z przesłaniem lub z grzybami).
 
A jak będzie u nas? Też niszowo. Dominować będzie Rebel i małe FLGS, do tego kilka małych wydawnictw i może Copernicus, który przejdzie na Klanarchię. Darken wyda TsoY, Kuźnia wyda Wolsunga i jakoś się będzie kręcić. Do tego druk cyfrowy pozwoli na wydawanie autorek (i nie tylko), więc będziemy mieli więcej podręczników. Oby tylko wszystko się sprzedawało, no i żeby był czas na granie. No i oczywiście – żeby to wszystko było jak najlepsze. Czego wam (i chyba sobie) życzę.
 
W sumie, powinienem wspomnieć o wyd. ISA. Ale nie wspomnę, bo nie wiem, czy ta firma nie skupi się na Magic:The Bartering i na tym będzie zbijać kasę. Szczególnie teraz, jak Grzegorz Szulc już u nich nie pracuje. 
 
PS:  No tak, dziś moje dziecko w ramach zabawy dorwało czerwony pisak tatusia i zrobiło wesołe szlaczki na dodatku do Solomona Kane`a. Przynajmniej na kartkach, których nie porwała czy pogniotła. Furiath, senmaro – pamiętajcie, żeby dzieci trzymać z dala od projektów (Ignacy to już pewnie wie, a nie wiem, czy inni autorzy mają potomstwo :P). 

 No tak, zapomniałem o chyba najbardziej rozkręconym obecnie na naszym rynku wydawnictwie. Może przez to, że się jakoś za mało reklamuje? (Przynajmniej dla mnie) Nic to, dokształciłem się. 

Portal obchodzi 10 lecie, jeżeli dobrze czytam stronę. Gratulacje. Co do moich przemyśleń w sprawie ich przyszłości - dalej będzie wspierana Neuroshima, w mniejszym stopniu Monastyr. Dobrym pomysłem zdają się być książki z cyklu "Graj z..." - i mam nadzieje, że Portal będzie je dalej wydawał. Szkoda tylko, że nie mamy jeszcze rynku pdfowego, bo chętniej bym je kupował w takiej formie - nie mam miejsca na półkach, więc muszę długo się zastanawiać nad zakupem każdej książki.  

Wolsung wychodzi w tym roku, więc jest i szansa na Rzeczpospolitą Odrodzoną. Do tego planszówki w klimatach ichnich gier - jak dla mnie bomba (pimp my company - na genConie będzie planszówka Deadlands - wygląda super!). Kataklizmu nie będzie.

A na marginesie - z Portalem jest, jak jest. Ma wzloty i upadki. Można lubić to wydawnictwo albo i nie. Można flejmować z Trzewikiem na każdym wpisie. Ale jednego trzeba im zazdrościć na polskim rynku - wytrwałości. I takiej wytrwałości wszystkim życzę - bo to jest właśnie to, o czym napisałem, myśląc o ludziach z wizją. 

Ignacy - następnych 10 i więcej lat Ci życzę.  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz